Zamiana kieszonkowego na anarchokapitalizm

by ZSRE

/
  • Streaming + Download

    Includes high-quality download in MP3, FLAC and more. Paying supporters also get unlimited streaming via the free Bandcamp app.

      name your price

     

1.
Rytm ospały 03:18
Czerwona cegła, szemrane bramy Lud się odbija od każdej ściany Swym rytmem wolnym gra monotonia Koniec weekendu, środek tygodnia Blokowisk pustka, uschnięte drzewa Na lepkiej ławce pijak zaśpiewa Rytmem powolnym gna monotonia Nienawiść iskrzy w oczach przechodnia Luki w chodnikach, potencjał śmieci Cieszą się starcy, wzdychają dzieci Rytmem ospałym gna demokracja Śniadanie, obiad, późna kolacja Osiedli pustka, walc beznadziei Tu się ukruszy, tam się odklei Rytmem ospałym gna monotonia Koniec weekendu, środek tygodnia Rytmem powolnym gna monotonia Nienawiść iskrzy w oczach przechodnia Rytmem ospałym gna demokracja Śniadanie, obiad, późna kolacja
2.
Z wysokiego postumentu Świat wygląda banalnie Tysiące oczu Wpatrzone tylko na mnie Uwagi nikt na mnie nie zwracał By zabić tyle osób trzeba być odważnym Chociaż raz w życiu Czuję że jestem kimś ważnym Na szyi sznur konopny A ja dyndam wesoło wbrew całemu światu Z wysokiego postumentu Świat wygląda banalnie Tysiące oczu Wpatrzone tylko na mnie Na szyi sznur konopny A ja dyndam wesoło wbrew całemu światu
3.
10 lat 03:04
Zmarnowałaś 10 lat ze mną Teraz przyszłość w samotności przede mną Nie mów tylko że mnie kochasz i kochać będziesz zawsze Nie obchodzi mnie to wcale Nie! Kup sobie pistolet i się zastrzel! Bang! Zmarnowałaś 10 lat ze mną Teraz przyszłość w samotności przede mną Nie chcę od ciebie żadnego współczucia Zmarnowałaś nasze uczucia Bez słowa wyjaśnień Bez! Kup sobie pistolet i się zastrzel! Bang! Zastrzel się! Kochanie, zastrzel się! Pamiętaj żeby celować prosto w łeb Nie bój się, Kochanie Spust nie jest zły Nie bój się, Mała Celuj prosto w kły!
4.
Skromność 03:07
Nie będę jak inni po trupach do celu Gnał by zyskać prestiż w tych oczach bankierów Co dobra nad swoim nie widzą żadnego Chcąc więcej i więcej wypchanych portfeli Choć pewnie mnie zniszczą Choć pewnie mnie zgnoją Ja będę wciąż bronił Swą wrodzoną skromność Pewnie mnie zniszczą Pewnie mnie zgnoją Ja będę wciąż bronił Swą wrodzoną skromność! Nie będę jak inni po trupach do celu Gnał by zyskać prestiż w tych oczach bankierów Co dobra nad swoim nie widzą żadnego Chcąc więcej i więcej wypchanych portfeli Ten co sprzeda siebie ustawi się w życiu Każdy Cię pokocha człowieku sukcesu Bo jesteś człowiekiem sukcesu Pewnie mnie zniszczą Pewnie mnie zgnoją Ja będę wciąż bronił Swą wrodzoną skromność! Swa wrodzoną skromność!
5.
Gdy nocą zapadnie zmrok Miasto powoli ożywa Wychodzą ze swoich fabryk By się napić piwa Po ciężkim dniu przy maszynie Lub z kilofem w rękach Starają odreagować Znój codziennego piekła Więc lepiej nie wchodź im w drogę Ta noc należy tylko do nich! Bo klasa robotnicza Od alkoholu nie stroni Pośród gęstego dymu W ciasnym obskurnym barze Wznoszą kolejny toast Tonąc w sferze marzeń Wyklęci przez liberalizm Przez czerwonych wystawieni Na krawędzi marginesu Od zawsze zawieszeni Więc lepiej nie wchodź im w drogę Ta noc należy tylko do nich! Bo klasa robotnicza Od alkoholu nie stroni
6.
Pojutrze 04:54
Na drzewach liście żółte Spadają w rzekę rwącą Pojutrze może schudnie Ziemia od orki poryta Będą... Będą ziemniaki! Ziemniaki będą! Pojutrze może schudnie Ona ma oczy czerwone Niewiasta pełna przymiotów Pojutrze może schudnie A jak nie... A jak nie to pierdolę! A jak nie to pierdolę! Gniecie kwiaty Roślinność gniecie Piękna zacna i cnotliwa Kwiaty gniecie, chrząszcz umyka W ostatniej chwili W ostatniej chwili górnolotnie! Górnolotnie w ostatniej chwili! W ostatniej chwili... W ostatniej chwili... W ostatniej chwili górnolotnie! Górnolotnie w ostatniej chwili! Będą ziemniaki! Ziemniaki będą! A jak nie to pierdolę! A jak nie to pierdolę! Pojutrze...
7.
Lubię zapach Twojej skóry I to jak leniwie mrużysz oczy Zakochałem się w połysku słońca W Twoich rzęsach w napięty poulewowy dzień Piękni dwudziestoletni! Piękni dwudziestoletni! Piękni dwudziestoletni! Lubię zapach Twojej skóry I to jak leniwie mrużysz oczy Zakochałem się w połysku słońca W Twoich rzęsach w napięty poulewowy dzień Piękni trzydziestoletni! Piękni trzydziestoletni! Piękni trzydziestoletni! Piękni dwudziestoletni! Piękni trzydziestoletni! Piękni czterdziestoletni!
8.
Szedłem sam Obłok wolnym lotem Tak nieraz płyną długie chwile Gdy nagle oczy olśnił złotem Rozmigotany tłum! mrówki robotnice! Robotnice!

credits

released April 2, 2020

license

all rights reserved

tags

about

ZSRE Zawiercie, Poland

contact / help

Contact ZSRE

Streaming and
Download help

Report this album or account

If you like ZSRE, you may also like: